Przejdź do treści

Obraz olejny „Portret Piotra Michałowskiego” autorstwa J.N.Bizańskiego MB/S/596

Sztalugowy olejny portret Piotra Michałowskiego (1800–1855) pędzla Jana Nepomucena Bizańskiego (1804–1878) został zakupiony do muzeum w roku 1972. Z odwrocia portretu odczytujemy informację, że portret powstał w 1856 r., czyli rok po śmierci portretowanego! Bizański wykonał swoją pracę na podstawie maski pośmiertnej Michałowskiego. Możliwe też, że znał autoportret Michałowskiego z późnego okresu jego życia. Wzmiankowany, starszy autoportret wydaje się na chwilę obecną zaginiony, a jego jedyna fotografia była publikowana w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” w okresie międzywojennym. Malarze znali się z Krakowa,  ich drogi musiały się wielokrotnie przecinać, ale ich losy były różne. Malinowski uzyskał po śmierci ogromne uznanie i nazwano go „największym polskim malarzem” 1. połowy XIX w., a Bizański zmarł w biedzie i zapomnieniu.

Niestandardowe musiały być też dzieje opisywanego portretu. W warstwie malarskiej dzieło to, o wielkości 60 cm x 45 cm, przetrwało w bardzo dobrym stanie. Musiano je eksponować umiejętnie, ostrożnie i ze znajomością rzeczy. Poprawiano mu również zabezpieczającą powierzchnię werniksu oraz naciąg płótna. Widoczna wypukła faktura malatury na fraku portretowanego Michałowskiego, nie jest uszkodzeniem powierzchni obrazu, ale celowym zabiegiem artysty, modnym zresztą w tamtym okresie. Jednak już w przeszłości obraz uległ pierwszemu mechanicznemu uszkodzeniu w swej prawej dolnej partii (nieodległej od osi obrazu). Został tam nieszczęśliwie przerwany kilkucentymetrową pionową linią. Uszkodzenie to profesjonalnie naprawiono i nie jest widoczne na licu obrazu. Niestety już w czasie obecności obrazu w zasobach muzealnych, portret dosięgnęło kolejne zniszczenie mechaniczne. Obszerne, czterostronne, nieregularne i postrzępione rozerwanie powstało w okolicach dolnej części twarzy i szyi portretowanego, czyli w centralnej partii dzieła i wizerunku portretowanego (fot. 1. i 2.).

Celem konserwacji tego obrazu była więc, przede wszystkim naprawa opisywanego zniszczenia. Bez tego procesu uszkodzenia mogłoby się rozszerzać, a istotny dla zbiorów portret nie mógł być eksponowany. Przy okazji obecności obrazu w muzealnej pracowni konserwatora malarstwa, należało go również nieznacznie odczyścić i zabezpieczyć na kolejne lata obecności na ekspozycjach. Obraz namalowany jest na cienkim płótnie lnianym i zaprawie klejowo – kredowej, farbami olejno-żywicznymi oraz zabezpieczony werniksem końcowym. Malarz użył  również  grubiej nałożonych pigmentów bitumicznych, charakterystycznych w malarstwie tego okresu z powodu rozwoju wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej. Grudkowa struktura powstała po odparowaniu takiej warstwy malarskiej, określana jest mianem krakelurów lub krokodylą skórą. Możemy ją zaobserwować przede wszystkim na fraku portretowanego i na skrajach tła kompozycji. Przebieg jego konserwacji obiektu był następujący:

Zdemontowano obraz z ramy. Oczyszczono powierzchniowo, a następnie przeprowadzono próby oczyszczania lica z zabrudzeń powierzchniowych środkami chemicznymi. Przeprowadzono drobne reperacje lokalne. Opisywane rozległe rozdarcie sklejono „na styk” używając ok. 30% POW, ale wzmacniając je przez naklejenie pojedynczych nitek płótna lnianego na odwrociu. Nitki takie naklejane były dosyć gęsto, prostopadle do linii przedarcia, ale niekiedy dla wzmocnienia łączeń, stosowano też nitki klejone pod innym katem (fot. 3. i 4.). Brzegi ubytków w zniszczeniu zabezpieczono werniksem retuszerskim i przystąpiono do założenia w te miejsca kitów (fot. 5.). Zabezpieczono warstwę malarską w zniszczeniu werniksem retuszerskim. Na takiej powierzchni wykonano retusze naśladowcze warstwy malarskiej suchymi pigmentami z dodatkiem werniksu jako spoiwa. Retusze wykończono w technice olejno-żywicznej. Ostatnim etapem prac było zabezpieczenie lica obrazu werniksem końcowym (fot.6.) i uzupełnienie oraz napięciem klinów w krośnie. Obraz oprawiono w dotychczasową ramę po jej mechanicznej korekcie. Obraz pozostawiono do wyschnięcia.

Może trzeba w tym miejscu przypomnieć, że obrazy olejne wymagają od właścicieli fachowej opieki  i odpowiednich warunków eksponowania lub magazynowania. Dodatkowo, są narażone na uszkodzenia mechaniczne – bardzo łatwo przerwać płótno. Naprawa takiego zniszczenia jest trudna. Jak opisano, zniszczeń płótna nie wzmacnia się łatami, ale precyzyjnie pojedynczymi nitkami. W przeciwnym razie, łata natychmiast odbije się na licu obrazu, zupełnie go dyskwalifikując. Konserwacje obrazu wykonała asystentka konserwatora Działu Konserwacji Zabytków Muzeum Podlaskiego w Białymstoku Agnieszka Andrzejczak w październiku 2025r.

                                                                                                                                  JS

Skip to content